Muzyka

wtorek, 30 grudnia 2014

Rozdział 3

*19 czerwca (czwartek)

 *James*
Obudziłem się i spojrzałem na zegarek, była 11. To sobie pospałem. Usłyszałem jakieś głosy na dole, więc wstałem i skierowałem się do salonu skąd dobiegały głosy. Zobaczyłem Petera i chłopaków jak o czymś gadają.
-O nasza śpiąca królewna wstała - powiedział ze śmiechem Tristan
-Więc królewicz powinien czekać ze śniadaniem na nią - dokończyłem i każdy w pomieszczeniu się zaśmiał
-O czym tu rozmawiacie ? - spytałem
-Że dziś idziemy do Petera do domu "zaopiekować" się Marceliną - powiedział Connor i zrobił cudzysłów w powietrzu
-Jak to zaopiekować ? - spytałem z ciekawości
-Nie wiem jak to powiedzieć, więc powiem prosto z mostu. Moja córka ma ten swój czas teraz, chyba wiecie o co chodzi ? - spytał Peter
-No wiemy - powiedziałem
-I chciałbym was prosić abyście mieli na nią oko, w zeszłym miesiącu wylądowała w szpitalu, jeżeli to nie jest dla was problem oczywiście - powiedział Peter
-Nie to nie będzie dla nas problem - powiedział Connor a my przytaknęliśmy 
-To wielkie dzięki chłopaki, odwdzięczę się - powiedział Peter
-Pogadamy o tym jak będziemy czegoś potrzebowali - powiedziałem
-A o której mamy iść do niej ? - spytał Brad
-Jest 11:20, więc myślę, że tak koło 13-14 - powiedział Peter
-Tak późno ? - spytałem
-Ona pewnie i tak przeleży cały dzień na kanapie w salonie, ale wolę aby ktoś miał na nią oko,bo nie wiadomo co jej przyjdzie do głowy. Ostatnio właśnie jak zemdlała to podczas robienia obiadu, bo chciała abyśmy z Anną zjedli coś domowego - powiedział Peter
-A okey, to tak 13:30 pójdziemy do niej- powiedział Brad
-Dobra, a i czujcie się jak u siebie w domu - powiedział Peter
-O to się nie musisz martwić - powiedział Connor z uśmiechem
-Tylko mi domu nie zdemolujcie. Dobra chłopaki ja muszę lecieć, o 13 mam spotkanie a o tej porze to pewnie jest tyle korków - powiedział Peter i wyszedł
-Czyli dziś jesteśmy niańkami - powiedział Tristan
-A nasz Brad będzie miał idealną okazję, żeby porozmawiać z Marceliną - powiedział Connor.
Spojrzeliśmy się na Brada, a ten tylko pokazał nam język i poszedł na górę.
-Fajnie by było gdyby im się udało być razem - powiedziałem
-Co prawda nie znamy dobrze Marceliny, ale wydaje mi się, że jest fajną dziewczyną - powiedział Tristan
-Jestem tego samego zdania co Tristan - powiedział Connor
-Chłopaki jest 11:40, to co idziemy się ogarnąć, potem zjemy jakieś śniadanie, ogarniemy dom i co dalej ? - spytał Tristan
-To tak myślę, że będzie już koło 13 i pójdziemy do Marceliny, te 30 minut nie zrobi różnicy - powiedziałem
Po tych słowach każdy rozszedł się do swojego pokoju. Po wejściu do pokoju skierowałem się do łazienki gdzie wziąłem szybki prysznic. Po wyjściu spod prysznica podszedłem do szafy i wyjąłem z niej ubrania. Na dworze było ciepło, więc założyłem szarą koszulkę z krótkim rękawem, do tego ciemniejsze od koszulki spodenki przed kolano. Włosy wysuszyłem i tak samo jak zawsze postawiłem je na żel. Jeszcze ogarnąłem łóżko i zszedłem na dół. W kuchni byli już wszyscy.
-Co dobrego jecie ? - spytałem
-Brad zrobił naleśniki, dla Ciebie 3 zostały - powiedział Connor i podsunął mi talerz z moją porcją
Wszyscy zjedliśmy śniadanie w ciszy. Po śniadaniu ja zostałem, żeby pozmywać a chłopaki poszli posprzątać. Connor sprzątał w salonie, ja w kuchni, Tristan sprzątał w łazience gościnnej na dole a Brad w łazience gościnnej na górze. Nawet się nie obejrzeliśmy a była już 13:00. Założyliśmy buty, wyszliśmy z domu najpierw zamykając go i poszliśmy do domu Petera. Dał nam klucze wcześniej, żebyśmy mogli wejść, bo Marcelina mogła spać jeszcze. Otworzyliśmy drzwi i weszliśmy do środka. W przedpokoju zdjęliśmy buty i skierowaliśmy się do salonu gdzie usiedliśmy na wielkiej kanapie i włączyliśmy sobie telewizor. Marcelina najwidoczniej spała u siebie. Postanowiliśmy, że nie będziemy wchodzić na górę, bo nie wiemy gdzie jest jej pokój, poczekamy aż sama zejdzie.




*Marcelina*
Obudziłam się, bo zaczął mnie boleć brzuch. Spojrzałam na zegarek, była już 12. Wstałam powoli z łóżka, poszłam do garderoby skąd wzięłam tylko czystą bieliznę i skierowałam się do łazienki. W łazience wzięłam szybki prysznic, następnie wyszłam i założyłam bieliznę a na nią narzuciłam swój ulubiony, puszysty szlafrok do kolan. Podeszłam do lustra, przeczesałam placami swoje mokre włosy i stwierdziłam, że wyglądam okropnie. Blada twarz, sińce pod oczami, każdy włos w inną stronę chodź były mokre to boję się co będzie jak je wysuszę. Podłączyłam suszarkę i zaczęłam suszyć włosy, zajęło mi to 15 minut. Stwierdziłam, że nie będę się malowała, bo nie mam dla kogo. Wróciłam do pokoju i podeszłam do łóżka w celu poprawienia go. Następnie poszłam do garderoby i wybrałam ubrania. Ubrałam się w to : 
Uwielbiam te swoje kapcie. Włosy spięłam w wysokiego kucyka. Spojrzałam na zegarek i była już 13, postanowiłam zejść na dół, żeby wziąć czekoladę z piankami i ciastka. Pod pachę wzięłam poduszkę w razie gdybym po drodze zdecydowała się na drzemkę w salonie. Schodząc po schodach usłyszałam kilka głosów, czyżby rodzice byli dziś w domu ? Nie, to nie byli rodzice tylko The Vamps. Co oni tu robią ? Podeszłam do kanapy i stojąc za nimi powiedziałam :
-Eee cześć ? -powiedziałam a oni aż podskoczyli ze strachu
-Boże, co Ty tu robisz ? - spytał wystraszony Connor
-Wystarczy Marcelina, niech zgadnę może mieszkam ? - spytałam
-Tak, to wiemy ale myśleliśmy, że spisz - powiedział Brad
-Spałam, ale zgłodniałam i wstałam - powiedziałam
-To my zrobimy Ci coś do jedzenia - powiedział James
-Nie, bo ja już mam zrobione jedzenie tylko muszę je wziąć, a tak poza tym o co Wy tu robicie do jasnej anielki ? - spytałam
-Twój tata nas poprosił, żebyśmy mieli Cię na oku po ostatnim razie - powiedział Tristan z uśmiechem
-Ojej, mam niańki, to takie miłe - powiedziałam i skierowałam się do kuchni.
Zrobiłam kakao, wsypałam do niego mnóstwo pianek i wyjęłam z szafki ciastka. Wyszłam z kuchni i poszłam na kanapę. Gdy chłopaki mnie zobaczyli zrobili mi miejsce na kanapie, z którego skorzystałam. Usiadłam pomiędzy Bradem a Connorem. Zauważyłam, że chłopaki przyglądają mi się.
-O co chodzi ? - spytałam i spojrzałam na chłopaków
-No tak trochę o Twoje jedzenie - powiedział James
-Co z nim nie tak ? - spytałam ponownie
-No myśleliśmy, że jak powiedziałaś, że jesteś głodna i że masz naszykowane jedzenie to że to będą kanapki czy coś - powiedział Tristan
Zaśmiałam się tylko od nosem.
-Chłopaki, mam okres, więc jem to na co mam ochotę a kanapki to jest ostatnia rzecz jaka bym teraz zjadła, mam ochotę na słodycze to jem słodycze, proste - powiedziałam i się uśmiechnęłam do nich
-Ah te kobiety - powiedział Brad z teatralną miną 
-Siedzisz na tyle blisko, że spokojnie mogłabym Cię pacnąć, ale szkoda mi jedzonka, które by mogło mi wypaść - powiedziałam do Niego
-Taa, jasne - odpowiedział Brad
Zignorowałam to i przez następne 5 minut siedzieliśmy w ciszy. Otworzyłam słoiczek z ciasteczkami i wzięłam jedno. Niechcący wpadło mi do kakałka, więc żeby się nie zmarnowało to wyjęłam je i zjadłam, złe nie było.
-Może obejrzymy jakiś film ? - spytał James
-Jasne, czemu nie. Biblioteka z filmami jest w tej szafce po prawej stronie, wybierzcie coś a ja zjem w spokoju - powiedziałam
Cała czwórka podeszła do szafki i wybierała film przy tym głośno dyskutując. W końcu wybrali jakąś komedię, jestem ciekawa jaką.
-Co to za komedia ? - spytałam wstając
-Bruce Wszechmogący - powiedział z zacieszem Brad
-Okey, to wy go włączcie a ja zaraz wracam - powiedziałam i zaczęłam się kierować najpierw w kierunku kuchni gdy usłyszłam
-Gdzie idziesz ? - spytał Connor
-Teraz do kuchni zanieść to - powiedziałam i pokazałam na słoiczek i pusty kubek
-To daj mi to, ja to zaniosę a Ty siadaj - powiedział Connor
-Ale ja i tak jeszcze gdzieś muszę iść - odpowiedziałam
-Gdzie ? - tym razem pytanie zadał James
-Do łazienki, też ze mną tam pójdziesz ? - spytałam
-Nie, dobra to wracaj zaraz - powiedział
Po tych słowach skierowałam się do kuchni chowając słoiczek do szafki a kubek włożyłam do zmywarki. Następnie poszłam na górę do łazienki.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Siemanko. Rozdział krótki ale jest. Nie miałam w ogóle czasu w tym tygodniu na pisanie. Jutro sylwester, więc życzę udanej zabawy sylwestrowej, nie pijcie za dużo i szczęśliwego Nowego Roku ;* Następny po nowym roku będzie. <3

6 komentarzy:

  1. Super rozdział :* Macie talent dziewczyny ;) Czekam z niecierpliwością na next ;)
    Pozdrawiam http://liars-and-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham i czekam na next <3 ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny ci wyszedł rozdział, mimo tego, że krótki :)
    A no i czekam na następny

    OdpowiedzUsuń