Muzyka

czwartek, 11 grudnia 2014

Prolog.

 *18 czerwca (środa)*
Mam na imię Marcelina i mam 18 lat. We wrześniu a dokładniej 25 września skończę 19 lat. Mieszkam w Londynie ze swoimi rodzicami. Moja mama ma na imię Anna (w Londynie nazywają Ją Ann albo Annie), a tata Piotr (w Londynie nazywają Go Peter). Moi rodzice ciężko pracują. Jest czerwiec, skończyłam szkołę. Bardzo kocham małe dzieci, sama chce mieć kiedyś dwójkę. Chłopaka nie mam, przyjaciółki również. W Polsce miałam przyjaciółkę ale gdy dowiedziała się, że w kwietniu wyjadę to zerwała naszą przyjaźń. Mieszkamy w sporym domu, nawet willą to można nazwać, rodzice zarabiają dużo i chcą mi zapewnić wspaniałe życie. Mamy basen, duży ogród i boisko do tenisa. Mama jest projektantką, a tata managerem.  Jestem w szkole muzycznej, chodzę do niej już drugi rok i zostały mi jeszcze dwa lata. Gram na pianinie i gitarze, śpiewam i tańczę. Szkoła do tanich nie należy, ale rodzice popierają mój wybór i płacą za nią. Myślę czy nie zacząć czegoś z modelingiem, kilka nagród mam ale to z lat gdy chodziłam do podstawówki i gimnazjum. O zainteresowaniach już mówić nie muszę. Chciałabym tu w Londynie znaleźć sobie jakąś prawdziwą przyjaciółkę, mam kilka koleżanek ale to nie to samo. Kocham całą naszą rodzinkę. Dziś jest 18 czerwca (środa), rodzice dawno w pracy, bo jest 10:00. Wstałam z łóżka i wolnym krokiem podeszłam do balkonu, odsłoniłam zasłony i wyszłam sobie zobaczyć jaka jest pogoda. Na dworze było pięknie, 31 stopni w Londynie to niespotykane zjawisko. Zobaczyłam, że naprzeciwko ktoś się będzie wprowadzał, bo stało kilka pudeł jedno na drugim i dwa samochody przewozowe. Dom był trochę mniejszy od naszego, ale też miał basen i ogród. Weszłam z powrotem do pokoju zostawiając otwarte drzwi od balkonu i skierowałam się do pokoju obok, który nazywał się garderobą. Ubrałam się w to :

Wyszłam z garderoby i poszłam do łazienki uczesać się. Zrobiłam sobie koka i po bokach puściłam luźno kosmyki. Wróciłam do pokoju, poprawiłam łóżko. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie płatki czekoladowe z mlekiem, po zjedzeniu swojego śniadania pozmywałam po sobie i poszłam do salonu w celu obejrzenia swojego ulubionego programu pt."Co słychać u gwiazd?" Mówili o Miley, Selenie, 1D i Rihannie, czyli ogólnie nic ciekawego. Myślałam, że powiedzą coś o moim ulubionym zespole The Vamps, ale widocznie nic ciekawego się u nich nie wydarzyło. Otworzyłam taras w salonie, żeby przewietrzyć, a następnie poszłam zobaczyć do skrzynki czy listonosza nie było i czy nie zostawił żadnych rachunków, ale znalazłam same reklamy, więc poszłam je wyrzucić do specjalnego kosza. Zobaczyłam, że do domu naprzeciwko wprowadza się jakiś 4 chłopaków. Jeden z nich, który szedł na końcu niósł karton i chyba nie zauważył kartonu stojącego na ziemi, bo się potknął i przewrócił. Zaśmiałam się ale cicho, ale jednak nie na tyle, żeby nikt nie usłyszał. Chłopak podniósł się szybko, pomachał mi i szybko wszedł do domu z burakiem na twarzy. Miał blond włosy postawione na żel, niebieską koszulę pod szyję z krótkim rękawem, brązowe spodenki do kolan, a na nogach czarne buty nike. Na nosie miał okulary przeciwsłoneczne. Długo nie myśląc poszłam do domu i rozłożyłam się na kanapie w salonie i zaczęłam oglądać bajki.



---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej. Napisałam prolog, na długość chyba jest ok. Jeżeli ktoś go przeczyta to proszę aby zostawił po sobie ślad w postaci komentarza. Następny rozdział będzie przedstawiał dom głównej bohaterki. To tyle jak na pierwszą notkę. Miłego wieczoru :) + pewna dziewczyna dodała komentarz, który dał mi do myślenia. Ma rację, że postać małego brata może trochę tu przeszkadzać, bo po pewnym czasie nie będzie chciało mi się opisywać jak dziecko dorasta itd. dlatego postanowiłam usunąć tą postać, w "bohaterach" już jej nie ma i w prologu tez usunęłam związane z postacią brata dlatego prolog zrobił się krótszy ale mam nadzieje, że to nie przeszkodzi wam. Przepraszam was + w następnych rozdziałach będzie już normalnie :) Miłego popołudnia XD :D

3 komentarze:

  1. Hej!
    No, więc rozdzialik całkiem spoko, ale według mnie całą atmosferę troszeczkę niszczy ten mały braciszek, bo Marcelina ciągle będzie się nim zajmowała i nie będzie miała czasu na chociażby spotkanie z chłopakami (domyśliłam się, że to będą The Vamps ;3). Ale nie bierzcie tego zbytnio do siebie, bo to tylko moje zdanie i uważam, że postać Alana została niepotrzebnie dodana. Ale z negatywnych uwag to tyle. Poza tym to super. Macie bardzo fajny styl pisania i nareszcie główna bohaterka jest fanką The Vamps przed poznaniem ich, a nie dopiero jak będzie na ich koncercie albo coś, więc u mnie duuużyyy + ;*
    Spodobał mi się wasz blog i obiecuję wpadać tu częściej. A no właśnie kiedy mogę się spodziewać równie wspaniałego rozdziału?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Braciszka już nie będzie, bo przemyślałyśmy to i masz racje, później nie będzie nam się chciało o nim pisać, dlatego teraz skupimy się na zespole i Marcelinie :) Rozdział powinien się pojawić jutro wieczorem. Miłej niedzieli :)

      Usuń
  2. hmm co by napisać.. Nie mam pojęcia xd wiec pozdrowie was i pożyczę dużo weny :3

    OdpowiedzUsuń