Muzyka

niedziela, 7 czerwca 2015

Rożdział 8

                                            *Marcelina* 

Podjechałam pod dom samochodem i zauważyłam w oknie Jamesa, uśmiechnęłam  się i poszłam w stronę drzwi. Po wejściu do domu usłyszałam 
-Hejka Marcelina- powiedział James 
-Hej James- powiedziałam i poszłam na górę do siebie. Po 20 minutach postanowiłam iść pobiegać przebrałam się w to :

Wzięłam telefon, słuchawki i zeszłam na dól. Wstąpiłam jeszcze do kuchni po butelkę wody i wyszłam z domu. Po godzinie byłam zmęczona, więc wróciłam do domu a po drodze zadzwonili do mnie znajomi i spytali czy wyjdę z nimi do klubu. Zgodziłam się i zaczęłam szybko wracać do domu bo, miałam mało czasu na naszykowanie się. Weszłam do domu i nie zwracając uwagi na chłopaków poszłam na górę. Podeszłam do szafy wziąć czystą bieliznę i wybrałam ciuchy. Po wyjściu z pod prysznicu ubrałam się w to : 
Zaczęłam myc zęby i usłyszałam że ktoś zadzwonił do drzwi a po chwili usłyszałam głos Maćka, mojego kolegi a może przyjaciela. Wzięłam torebkę gdzie miałam pieniądze i telefon i zeszłam na dół.                                                                                                                                                             -Hejka Marcelina - powiedzieli razem 
-Siemka-powiedziałam sięgając po kurtkę. A po chwili wyszliśmy z domu. 
Po 20 minutach dotarliśmy do klubu, juz po wejściu bylo czuc zapach alkoholu i papierosów, nie przywykłam do czegoś takiego bo nie bywam zbyt często w klubach. Podeszliśmy do baru i kazdy z nas zamowil po drinku.
-To za co pijemy ? - spytał Mark
-Moze za sukces naszej kochanej Marc - odpowiedziala Adrienne
-A jaki to sukces ? - spytała Edith
-Takie, ze Marc będzie modelka w Victorii Secrets's - powiedział Victor
-Oo to Twoje zdrowie - powiedziała Edith i kazdy wzial lyka napoju 
-Dziękuje, a co tam u was slychac ? Dawno się nie widzieliśmy - powiedziałam
-A no nic ciekawego tak jak u Ciebie, szkola - dom, dom - znajomi i tak w kolo - powiedziała Adrienne
-U mnie to samo - powiedziała Adrienne a reszta potwierdziła
Dwie godziny pozniej juz kazdy byl wstawiony oprócz mnie, wcześniej tanczylismy, bawiliśmy się dopóki się nie upili. Byla juz 23 wiec postanowiłam ze wroce do domu, znajomych nie mogłam znalezc oprócz Marka który spal na blacie. Wyszłam przed klub i zadzwoniłam po taksowke. W oczekiwaniu zobaczyłam kilku fotoreporterow którzy stali po drugiej stronie i żywo o czymś dyskutowali do momentu az nie zobaczyli mnie. Wtedy ruszyli w moja stronę, a ja nie wiedziałam co mam robic ale uratowała mnie taksówka która podjechała. Wsiadłam szybko, podałam kierowcy adres i ruszyliśmy w kierunku mojego domu. W samochodzie zdjelam buty bo mnie nogi bolały i oparłam glowe o zaglowek ale gdy poczułam ze usypiam szybko się wyprostowałam.Gdy dojechałam do domu zapłaciłam taksówkarzowi i wysiadłam. Po wejściu do domu stwierdziłam że chłopaków nie ma a na stole leżała kartka "Wyszliśmy do klubu będziemy późno. James ". Odłożyłam kartkę i usiadłam na kanapę  a po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi , i spojrzałam na zegarek była 24. 
Kto to o tej porze chodzi po domach. I poszłam otworzyć. Przede mną moja kolezanka ze szkoly
-Hej -Powiedziała z uśmiechem 
- Hej ? - Opowiedziałam zdziwiona 
- Nie wpuscisz mnie - Zapytała i rzucilysmy sie sobie w ramiona
- Tak, jasne wejdz - powiedzialam i weszłyśmy razem do domu. 
- Proszę siadaj, chcesz coś do picia ? - spytałam 
- Poproszę - odpowiedziała z uśmiechem. Wyjęłam z lodówki wino a z szawki wzięłam kieliszki i udałam się do salonu. Usiadłam obok i wlałam nam wina 
- Co tam u ciebie? - Powiedziała
- A spoko właśnie wróciłam z klubu ze znajomymi - Po wy powiedzeniu tych słów wzięłam łyka wina.
-A to musiało być fajnie- powiedziała z uśmiechem 
- Ogólnie to tak ale dopóki się nie upili, potem juz nie było z kim się bawić.- Uśmiechnęłam się i obie wzięłyśmy po łyku wina.  A po chwili zobaczyłam że obie nie mamy już nic w kieliszkach. Wzięłam butelkę wina do ręki i wlałam nam do kieliszków.
-Boze tak dawno sie nie widzialysmy, ze pewnie duzo sie zmienilo u Ciebie. Nie odzywasz sie, nie piszesz - powiedziala
-A no wiesz duzo sie dzieje, zaczelam prace w Victorii Secret's - powiedzialam i zobaczylam jak Claudia wypluwa wino z ust
-Matko przepraszam Cie ale zaskoczylas mnie - powiedziala i zaczela wino wycierac ze stolu
-Nic sie nie stalo - odpowiedziałam i obie sie zasmialysmy 
- O to faktycznie duzo sie wydarzylo, ale nie dziwie sie ze nic nie wiem skoro nie widzialysmy sie okolo miesiaca - powiedziala
-No jakos tak wyszlo - powiedzialam
-To moze mi cos opowiesz o tym ? - zapytala
-Z checia ale dzis nie mam juz sily, wiec moze jutro wyskoczymy na jakas kawe i Ci wszystko opowiem ? - spytałam i otrzymałam odpowiedź w postaci kiwnięcia głową 
                                                                            "10 minut później "  
Byłyśmy już troche wstawione i świetnie nam się gadało. Czułyśmy sie tak jakby nie bylo tej przerwy i codziennie się widziały. Po chwili włączyłam muzykę i zaczylyśmy tanczyc i nawet nie zauważyłyśmy kiedy chłopaki weszli. 
- Siema chłopaki- krzyknęłam a oni stanęli jak wryci
-No cześć, nie wiedzieliśmy że ktoś jest u Ciebie o tej porze, myśleliśmy że w klubie jesteś - powiedział James-. Oni byli trzeźwi. Zauważyłam że Connor przygląda się Claudii.
-Śpiaca jestem - powiedziała Claudia i zięwnęła w tym samym momencie a ja za nią
-U mnie w pokoju jest wolny materac - powiedziałam i poczułam wzrok chłopaków na sobie
-A u mnie wolna połówka łóżka - powiedział Connor
-A ja gdzie mam spać ? - spytał Brad
-Może u swojej dziewczyny ? - powiedziałam 
-Uuu - powiedzieli chłopaki
-Dobra Marc to chodź spać - powiedziała Claudia i obie poszłyśmy na górę
Po wejściu do pokoju najpierw poszła Claudia do łazienki i po 15 minutach wyszła owinięta w ręcznik.
-Dasz mi coś do spania ? - spytała a ja kiwnęłam głową i poszłam do garderoby. Po 5 minutach szukania wyszłam i dałam Claudii piżame. Ona z powrotem zniknęła w łazience i po chwili wyszła ubrana w to :
Położyła się na materac i zauważyłam że już po 5 minutach zasnęła, ale jeszcze przed tym powiedziała mi dobranoc. Po niej ja weszłam do łazienki, wzięłam prysznic, zmyłam makijaż, związałam włosy i ubrana w to :
Poszłam do łóżka, zgasiłam lampkę i odpłynęłam w krainę słodkich snów. 
                                                                 "Brad" 
Po wyjściu Marceliny do klubu my z chlopakami  także postanowilismy gdzieś wyjśc. Wyszykowaliśmy sie i wyszlismy do klubu, oczywiście po wejściu do klubu od razu napadli nas fani. Rozdawalismy autografy chyba z 10 minut a potem zrobilismy z naszymi fanami sobie fotke i od razu wstawiliśmy na portal społecznościowy. Potem poszliśmy sie bawić, po 5 minutach James jak zwykle zaczął swój podryw. Ale po 5 godzinach zabawy wszyscy stwierzilismy że juz pójdziemy do domu. 
                                                                     "SZEŚĆ GODZIN PÓŹNIEJ " 
Po powrocie domu zastaliśmy w salonie Marceline z jakąś dzieczyną. 
-Siemka chłopaki - krzykneła Marcelina  
- No cześć, nie wiedzieliśmy że ktoś jest u Ciebie o tej porze, myśleliśmy że w klubie jesteś - powiedział James. 
- Śpiąca jestem -Po chwili koleżanka Marceliny powiedziała. 
- U mnie w pokoju jest wolny materac- powiedziała Marc a my wszyscy się na nią spojrzeliśmy. 
-A u mnie wolna połówka łóżka - powiedział Connor  
-A gdzie ja mam spać - Zapytałem 
- Może u swojej dziewczyny ? - Powiedziała Marcelina. 
- Uuu - powiedzieli chłopaki 
- Dobra Marc to chodż pójdziemy spać - powiedziała Claudia. No i poszły na górę, a my usiedliśmy na kanapie i zapadła cisza którą przerwałem. 
- Ale tak na serio to gdzie ja mam spać ? - Zapytałem 
- No nie mam pojęcia - powiedział James 
- Może na kanapie - Zaproponował Tristan 
- Masz rację raczej nie zostało mi nic innego - Ale po chwili stwierdziłem że chciałbym pójśc do naszego domu żeby nie przeszkadzać. 
- A wiecie co chłopaki ? - Zapytałem 
- No co ? - Zapytał Connor 
- Pójdę do naszego domu, dawno tam nikogo nie było. - Powiedziałem z uśmiechem a po chwili dodałem 
- A z reszta Marcelina nie chce żebym tu był jestem na mnie wściekła - powiedziałem z lekkim uśmieszkiem. 
- No jak tam sobie chcesz - Powiedział Tristan 
- No to ja lecę, miłej nocy - powiedziałem i już chciałem wychodzic z domu kiedy usłyszałem
- A jak Marcelina zapyta gdzie jesteś to co mamy powiedziec ? - Zapytał Connor 
- Uwierz mi że nie zapyta - powiedziałem 
Po wejściu do domu zapaliłem światło i poszłem na góre po koc i pidżame. A po chwili byłem gotowy do snu. Z początku nie mogłem zasnąc bo myślałem o Marcelinie, ale po chwili zasnąłem. 
                                                                       "Ranek"
Obudził mnie dzwonek do drzwi spojrzałem na zegarek było po 12. 
-Kto tam ? - Zapytałem wstając z łóżka.
- To ja Marcelina - odpowiedziała 
Jezu Marcelina a ja taki nie ogarnięty. 
- Juz otwieram - powiedziałem 
- Hejka - powiedziała Marc 
- Hej ? - Powiedziałem nie kryjąc ździwienia 
- Obudziłam cie - zapytała 
- Nie nic się nie stało może wejdziesz - Zapytałem 
- Jasne jeśli mogę ? - odpowiedziała 
I oboje weszliśmy do domu a przez chwile myślałam że śnię. Nie mogłem sie na nia napatrzeć. 
- Cos nie tak ? - Zapytała a ja nadal byłem zamyślony. 
- Halo królewiczu, mówię do ciebie. - powiedziała z uśmiechem 
-A tak ? - Zapytałem 
- Nie, nic ładnie tu macie ale nadal nie wiem dlaczego nie spałeś u mnie ? - zapytała. A ja nie wiedziałem co odpowiedzieć. 
- Wiem że nie chciałaś żebym tam był - powiedziałem smutnym głosem 
- nie no nieprawda a dlaczego miałam nie chcieć  - zapytała z uśmiechem 
- Bo jesteś na mnie wkurzona i wcale ci sie nie dziwie. Ale ja naprawde dawno chciałem z nia zerwać. - Zacząłem się tłumaczyć 
- Ale spoko nie musisz mi sie tłumaczyć nie byliśmy przeciez parą no nie ? a tak po za tym od dawna nie jestem na ciebie zła tylko udawała. Na ciebie się nie da gniewac dlatego tu przyszłam. - mówiła z uśmiechem. A ja nadal nie mogłem w to uwierzyc.



Po dosc dlugiej nieobecnosci pojawia sie rozdzial, krotki ale to tak na powrot. Strasznie duzo spraw mialam ja jak i zarowno moja siostra. Pod rozdzialem 7 nie pojawil sie ani jeden komentarz :( Prosimy aby osoby czytajace tego bloga napisaly w komentarzach czy chca abysmy go zaczely pisac regularnie. Przepraszamy Was bardzo serdecznie i czekamy. Dobrej nocy zyczymy ;)

niedziela, 5 kwietnia 2015

Hej. Tu Kasia mam do was prośbę jeśli podoba wam się poprzedni  post czyli rozdział 7. Zostawcie jakieś komentarze, bo nie wiemy czy wstawiać kolejne rozdziały. Jeszcze raz wasz bardzo proszę a no i wesołych świąt. Pozdrawiamy :D

niedziela, 22 marca 2015

Rozdział 7

*Marcelina*


Nie dane mi było długo pospać, bo obudziły mnie jakieś krzyki. Spojrzałam na zegarek i stwierdziłam, że spałam 2 godziny. Postanowiłam zejść na dół i zobaczyć co się dzieje. Schodząc po schodach słyszałam głos dziewczyny Brada i chłopaków. Stojąc na schodach wszystko doskonale widziałam i słyszałam.
-Nie chce już z Tobą być - powiedział Brad do tej dziewczyny
-Wolisz ta pusta lalkę ode mnie ? Po 2 latach związku zostawiasz mnie dla niej ? - spytała
-Nie, już dawno chciałem z Tobą zerwać, Marcelina nie ma z tym związku - powiedział
-Pewnie już z nią spałeś - powiedziała i spojrzała w moją stronę, zauważyła mnie
-Marcelina nic dla mnie znaczy, to tylko znajoma, której pomagamy. Przez cały czas jak tu jestem to między mną i nią do niczego nie doszło. Po prostu nie czuje do Czuje do Ciebie tego co kiedyś. - powiedział Brad, a dziewczyna uśmiechnęła się i spojrzała w moją stronę, a za nią reszta chłopaków.
-Okey, ja też przyznam, że też nie czuje do Ciebie tego co kiedyś więc nie mam Ci za złe, dobranoc- powiedziała i wyszła 
-Marcelina to nie tak - zaczął mówić Brad
-Daruj sobie, byłam głupia i naiwna - powiedziałam 
-Marc ale naprawdę, my Ci wszystko wyjaśnimy - powiedział Tristan
-Nic nie musicie wyjaśniać, dla mnie jest wszystko jasne. Dobranoc - powiedziałam i poszłam do pokoju. Czułam jak łzy mi spływają po policzkach. Zakochałam się w nim teraz jestem tego pewna, ale on się tylko mną bawił. Idiotka ze mnie. Weszłam do pokoju, zamknęłam drzwi na klucz, nie chce by Brad tu spał i położyłam się spać. Popłakałam z 20 minut po czym zasnęłam.

*Rano (sobota 21 czerwca)*


Obudziłam się o 10:00. Na 13:00 mam być w siedzibie Victorii Secret's. W nocy słyszałam jak Brad pukał do pokoju, ale nie otworzyłam mu, nie po tym jak mnie potraktował. Wyszłam z łóżka i od razu je poprawiłam. Następnie skierowałam się do łazienki gdzie wzięłam prysznic. Włosy wyprostowałam, zrobiłam sobie mocniejszy makijaż. Na twarz nałożyłam korektor pod oczy, żeby zamaskować delikatne worki pod oczami, na to trochę fluidu, oczy zrobiłam sobie na tzw.smoke eyes a usta pomalowałam różową konturówką i szminką. Stwierdziłam że dobrze wyglądam. Po skończeniu robienia makijażu posprzątałam na toaletce i poszłam do garderoby się ubrać.
Ubrałam się w to:



Spojrzałam na zegarek i była już 11:10. Spakowałam jeszcze do torebki najważniejsze rzeczy m.in. kluczyki do mojego samochodu. Tak, mam samochód, dostałam od rodziców teraz na urodziny i zrobiłam prawo jazdy od razu. Chłopaki chyba nie wiedzą o tym, że mam samochód ale mniejsza o to. Napisałam jeszcze chłopakom kartkę, żeby wiedzieli gdzie jestem. Wyszłam po cichu z pokoju z butami w rękach żeby chłopaków nie obudzić. W kuchni położyłam kartkę na blacie i skierowałam się do przedpokoju gdzie założyłam buty. Wsiadłam do samochodu i udałam się pod siedzibę Victoria Secret's. Po 20 minutach byłam na miejscu, zaparkowałam na wolnym miejscu i udałam się do środka, ale jeszcze przed wejściem założyłam na szyję identyfikator. Po wejściu do środka przywitała mnie pani na recepcji i wskazała drogę gdzie mam się udać. Stanęłam przed drzwiami dyrektora tej siedziby i delikatnie zapukałam, a po chwili usłyszałam "proszę".
-Dzień dobry - powiedziałam
-Witam. Ty jesteś Marcelina, tak ? - spytał facet za biurkiem
-Tak to ja - odpowiedziałam
-Jestem Sharen Jester Turney, ale mów mi Sharen lub Jester - powiedział
-Okey, miło mi Cię poznać - powiedziałam z uśmiechem
-Mnie również, a teraz przejdźmy do rzeczy. Nie będę zadawał Ci zbędnych pytań, bo już moja pracownica mi o Tobie opowiedziała dość dużo, w końcu to ona Cię znalazła - powiedział i się zaśmiał a po chwili mówił dalej
-Rozumiem, że chcesz tu pracować ? - spytał
-Jak najbardziej - odpowiedziałam
-To podpiszesz mi umowę, którą wcześniej dostałaś e-mailem a następnie przejdziesz do sali gdzie moi pracownicy pobiorą Twoje wymiary, które są potrzebne do szycia kostiumów na pokazy. A pierwszy Twój pokaz odbędzie się 3 lipca we Włoszech. Wytłumaczyć Ci może coś ? - spytał
-Nie wszystko rozumiem - odpowiedziałam z uśmiechem
-To świetnie - po chwili zawołał jakąś kobietę, która zaprowadziła mnie do sali gdzie mnie mierzyli itd., trwało to jakieś 40 minut. Po tym wszystkim opuściłam siedzibę mojej pracy i udałam się do domu.

                                                *James*  

Obudziłem się  o koło 12:00, zszedłem  na dół i zobaczyłem chłopaków siedzących na kanapie. 
-Hejka - powiedziałem 
A oni odpowiedzieli razem 
-Siema 
-A Marceliny nie ma ? - Spytałem 
- Nie ma zostawiła kartkę że będzie po 13:00, pojechała na spotkanie w sprawie pracy. - Powiedział Brad, a po chwili wstał i poszedł do kuchni. 
-Zrobię coś do jedzenia - powiedział z uśmiechem 
A po 10 minutach usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. 
- To może ja posprzątam a wy idźcie odpocząć. - Powiedział Connor. 
Wszyscy się zgodziliśmy i poszedłem do pokoju. Po chwili usłyszałem że pod dom podjeżdża jakiś samochód. Podszedłem do okna i zobaczyłem że przyjechała Marcelina, postanowiłem zejść na dół ją przywitać. 
-Hejka Marcelina - Powiedziałem schodząc po schodach. 
- Hejka James.- Powiedziała i poszła na górę mijając mnie na schodach. 
PO chwili z góry przyszli chłopaki i zapytali się czy już wróciła 
- Tak , ale chyba jest na nas nadal zła. Bo odpowiedziała mi krótkie "Cześć" i poszła do siebie. - Powiedziałem 
- Może zamiast gadać tak na schodach to pójdziemy na kanapę - Powiedział   Tristan a my przystaliśmy na jego propozycję i udaliśmy się na kanapę. 
- Muszę coś zrobić żeby Marcelina nie była na nas zła - Powiedział Brad 
- Na nas ? - spytał Tristan 
- No dobra głównie na mnie ale wy też macie w tym swój udział - powiedział Brad 
- No tak ale to ty nas prosiłeś żebyśmy jej nic nie mówili - Powiedział James 
- I my Cię posłuchaliśmy i mamy lipę - powiedział Connor 
- Może zamiast się sprzeczać to pomożecie mi coś wymyślić - spytał Brad
Po wypowiedzeniu tego zdania z góry zeszła Marcelina przebrana w sportowy dres i ze słuchawkami na uszach i skierowała się do kuchni.
-Wcześniej była bardziej sexowna - powiedziałam i poczułem na sobie wzrok chłopaków
-A Ty skąd wiesz ? - spytał Brad
-Przecież mijała mnie na schodach jak szła do siebie - odpowiedziałem
Po 5 minutach Marc opuściła kuchnię, zauważyłem że ma butelkę wody, więc pewnie idzie biegać. Przeszła obok nas zakładając z powrotem słuchawki i wyszła z domu.Postanowiliśmy z chłopakami iść na miasto i kupić coś Marcelinie na przeprosiny i przy okazji wymyślić w jaki sposób może ją Brad przeprosić żeby mu wybaczyła. Po 10 minutach byliśmy już na mieście. 
- Ja nie mam pomysłu na przeprosiny - Powiedział Tristan 
- Ja też nie mam pomysłu niestety - powiedział z uśmiechem Connor 
 A po chwili podbiegło do nas kilka dziewczyn po autografy.  

                                         *Wieczór*

O 17:00 Wróciliśmy do domu strasznie zmęczeni i usiedliśmy na kanapie, ale po chwili usłyszeli dzwonek do drzwi. Brad poszedł otworzyć drzwi a po chwili do domu weszło kilka dziewczyn i chłopaków. 
- Siema my po Marcelinę  - powiedział przystojny blondyn z uśmiechem. 
- Marcelina ktoś  do ciebie -  krzyknął Connor
A po chwili zeszła na dół w ładnej sukience i szpilkach . wyglądała tak :   
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka tu Kasia. Przepraszam że nie dodawałyśmy tak długo rozdziału ale miałyśmy dużo  sprawdzianów, i nie miałyśmy pomysłów na rozdział. Mam nadzieję że wam się spodoba następny rozdział pojawi się wciągu tygodnia. Prosimy o komentarze i jakieś pomysły na następny rozdział. Życzymy wam miłego tygodnia :)   
  
  

niedziela, 8 lutego 2015

Rozdział 6

*20 czerwca (piątek)* 

*Marcelina*
W drodze do domu spotkało nas kilku paparazzi i na 100% jesteśmy pewni, że będziemy w jakichś gazetach. Po wejściu do domu chłopaki poszli zanieść moje zakupy do pokoju, a Brad zaniósł mnie do salonu na kanapę.
-Jejku nie wiem jak mam Ci dziękować - powiedziałam i zaczęłam zdejmować buty
-Pomyśle o tym i dam Ci znać - powiedział
-Hahah okey - odpowiedziałam i w tym momencie chłopaki zeszli z góry
-Co robimy ? - spytał Tristan
-Może zrobię jakiś obiad, a Wy w tym czasie skoczycie do sklepu po jakieś chipsy, żelki i coś tam jeszcze to zrobimy sobie seans filmowy wieczorem, hm ? - spytałam
-Bardzo dobry pomysł, ale może któryś z nas zostanie i pomoże Ci ? - spytał Connor
-A któryś jest chętny ? - spytałam
-Brad - powiedział James i popchnął Go w moją stronę
-Tak ja - powiedział Brad i spojrzał na Jamesa
-Okey, a deser jakiś chcecie ? - spytałam
-Jeżeli Ci się chce to możecie zrobić - powiedział Connor
-Mam Brada to szybko pójdzie - powiedziałam
-Okey, to my lecimy do sklepu a Wy zróbcie jedzonko - powiedział James i wyszli 
-To co robimy ? - spytał Brad
-Hm, może kotlety mielone, ziemniaki i sałatkę ? - spytałam
-Jestem na tak, a deser ? - spytał
-Proponuje babeczki orkiszowe z czekoladą i bakaliami ? - zapytałam
-Brzmi pysznie, to co mam robić ? - spytał
-Wyjmij sałatę z lodówki i umyj wszystkie liście, a następnie je osusz ścierką - powiedziałam
Brad zajął się sałatą, a ja przygotowałam mięso na kotlety i obrałam ziemniaki. Do mięsa mielonego postanowiłam dodać smażoną cebulę tak jak robi mama. Po usmażeniu cebuli dodałam ją do mięsa i przygotowałam je. Brad pokroił sałatę, dodał pokrojone pomidory, ogórki i różne takie. Ogólnie sałatka wyszła bardzo dobra. 
-Co teraz mam zrobić ? - spytał
-Podłącz ziemniaki i masz wolne na trochę, a ja w tym czasie posmażę kotlety - powiedziałam
Podłączyłam patelnie i zaczęłam smażyć kotlety, czułam ciągle na sobie wzrok Brada. Zaczynam czuć do Niego coś więcej niż przyjaźń chodź znam Go bardzo krótko. Po usmażeniu kotletów zabraliśmy się z Bradem za robienie babeczek.
-Nie sądzisz, że coś ich długo nie ma ? - zapytałam
-Może fanki ich złapały, albo wstąpili gdzieś - powiedział 
-Wyjmij mąkę orkiszową razową, sól, proszek do pieczenia, sodę, jajko, jogurt naturalny, syrop klonowy i olej roślinny - powiedziałam
-Już się robi szefowo - powiedział i zasalutował, a ja się zaśmiałam
Następnie posiekaliśmy czekoladę, bakalie i inne takie pierdoły. Robienie babeczek zajęło nam 30 minut, a upieczenie ich 20 minut. 
-Jesteśmy - usłyszeliśmy krzyk chłopaków 
-To Wy naszykujcie stół, a ja nałożę jedzenie - powiedziałam do Brada a ten wyszedł i usłyszałam jak do chłopaków mówi, żeby położyli zakupy na kanapie i pomogli mu. Nałożyłam kotlety, ziemniaki i sałatkę na oddzielne półmiski, a babeczki rozłożyłam na tacy. Wzięłam to wszystko na dużą tacę i zaniosłam do jadalni. Cały posiłek zjedliśmy w ciszy. Po skończeniu obiadu i zjedzeniu kilku babeczek chłopaki powiedzieli, żebyśmy poszli odpocząć, a oni posprzątają. Z przyjemnością zrobiłam to, ponieważ byłam mega padnięta. Razem z Bradem poszliśmy do "naszego" pokoju. Od razu po wejściu rzuciłam się na łóżko a Brad obok mnie. Leżeliśmy tak w ciszy i prawie zasnęłam gdyby nie Brad, który zaczął mnie łaskotać w biodra.
-Brad proszę przestań - mówiłam do Niego przez śmiech
-A co za to dostanę ? -spytał
-Kopa w tyłek - odpowiedziałam i pożałowałam tego bo zaczął mocniej mnie łaskotać
-Zła odpowiedź - odpowiedział
-Dam Ci wszystko tylko proszę przestań - teraz to już krzyczałam
-Wszystko ? - spytał
-Tak wszystko, ale proszę przestań - powiedziałam i przestał
Nawet nie zauważyłam kiedy znalazł się na mnie. Teraz nasze twarze dzieliło dosłownie kilka centymetrów. Domyślałam się co chce zrobić i nawet nie protestowałam, bo chyba sama tego chciałam. CHYBA. Czułam jakby serce mi miało wyskoczyć z klatki piersiowej. Jego twarz była coraz bliżej mojej i stało się - pocałował mnie. Najpierw całował mnie tak delikatnie, ale po chwili zaczął pogłębiać pocałunek, gdy zobaczył, że nie protestuje. Miał takie delikatne wargi. Całowaliśmy się z jakieś 3 minuty i pewnie trwało by to dłużej gdyby nie to, że musieliśmy złapać oddech. Żadne z nas nie wiedziało co powiedziec, więc Brad zszedl ze mnie i usiadł plecami do mnie na łóżku.
-Przepraszam, nie powinienem - powiedział w pewnym momencie i wyszedł.
No to fajnie, najpierw mnie całuje, a później przeprasza. Spojrzalam na zegarek i było już przed 19. Nie mam ochoty na oglądanie filmów z chłopakami, więc pójdę spać. Wstałam z łóżka, poszłam do garderoby z której wzięłam piżamę i skierowałam się do łazienki. W łazience wzięłam szybki prysznic, następnie wyszłam i owinięta w ręcznik podeszłam do lustra. Wysuszyłam włosy i związałam w kucyka. Ubrałam się w to :piżama. Wróciłam do pokoju i wsunęłam na nogi swoje ulubione kapcie. Postanowiłam zejść na dół po szklankę wody. Schodząc po schodach usłyszałam dzwonek do drzwi, zauważyłam, że żaden z chłopaków nie ma zamiaru otworzyć, więc zrobiłam to ja. Po otworzeniu drzwi ujrzałam ładną brunetkę, średniego wzrostu, o zielonych głębokich oczach, ubraną w obcisłe dżinsy, czarne szpilki i czerwoną koszulę w kratę.
-Jest Brad ? - spytała i zmierzyła mnie od góry do dołu wzrokiem
-Jest, wejdź - powiedziałam i zaprowadziłam dziewczynę do salonu
-Brad do Ciebie - powiedziałam i w tym momencie chłopaki spojrzeli w naszą stronę
-Kochanie! - krzyknęła brunetka i rzuciła się na Brada i zaczęli się całować
-To ja idę do siebie - powiedziałam i mało co się nie rozpłakałam. Boże jaka ze mnie idiotka - pomyślałam. Po drodze wstąpiłam do kuchni z której wzięłam szklankę wody i już miałam iść na górę gdy znowu usłyszałam dzwonek do drzwi.
-A teraz kogo dziewczyna przyszła ? - spytałam i spojrzałam na chłopaków a oni wzruszyli ramionami. Poszłam otworzyć i ujrzałam jakiegoś faceta w garniturze i kobietę około 30 lat.
-Dobry wieczór, w czym mogę pomóc ? - spytałam
-My do panienki Marceliny z propozycją podpisania kontraktu do Victoria Secret's - powiedzieli a mi o mało co szklanka nie wypadła z rąk
-Proszę wejść od środka - powiedziałam i weszliśmy do salonu.
-Czy to nie pomyłka ? - spytałam i spojrzałam na chłopaków i ową dziewczynę którzy na nas patrzyli.
-Nie, to nie pomyłka. Zauważyliśmy pani zdjęcia na blogu który jak mniemam pani prowadzi - odpowiedziała kobieta
-Tak, zgadza się, ale ja się nie nadaje zupełnie - powiedziałam
-Firma Victoria Secret's wybiera najlepsze kandydatki i skoro my Cię wybraliśmy to znaczy że się nadajesz. Jeżeli się zgodzisz z nami współpracować to prosimy o przyjazd do naszej siedziby jutro, damy pani kontrakt do przeczytania sobie i dokładnie powiemy co i jak - powiedziała kobieta do mnie, a ja kątem oka zauważyłam jak "dziewczyna" Brada robi się czerwona.
-Dobrze, to o której mam jutro przyjechać ? - spytałam z radością
-O 13 pasuje pani ? spytał mężczyzna
-Jak najbardziej - odpowiedziałam
-Tu proszę wejściówkę, bez niej pani nie wpuszczą. -powiedziała kobieta, po czym pożegnaliśmy się i opuścili dom.
-No proszę, nasza Marcelina będzie modeleczką, gratulacje - powiedział Connor i mnie przytuli. Po nim to samo zrobili James i Tristan, a Brad powiedział nieme "Gratuluję".
-Zobaczymy czy mnie przyjmą. Dobra, ja idę spać, dobranoc - powiedziałam i poszłam na górę. Weszłam do łózka i zasnęłam.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
BARDZO ALE TO BARDZO WAS PRZEPRASZAM! Przepraszam, że rozdział dodaję dopiero teraz, ale zupełnie nie miałam czasu i internetu. Przez jakiś czas miałam problemy z internetem i nie miałam jak dodać rozdziału. A jak już miałam internet do zostałam zawalona mnóstwem rzeczy przez szkołę i wieczorem nie miałam siły na pisanie tylko marzyłam o łóżku. Rozdział jest krótki, ale dodaję go żeby coś było. W tym tygodniu postaram się codziennie pisać trochę rozdziału i w piątek myślę że spokojnie powinien się pojawić. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Jeszcze raz przepraszam i czekam na wasze komentarze. Spróbuję zrobić tak, że napiszę że jak będzie 10 komentarzy to dodam roździał. Możę się uda. To miłej niedzieli życzę i do nastęonego rozdziału! :**

środa, 21 stycznia 2015

Liebster Blog Award

Zostałyśmy nominowane przez    http://the-vamps-fanfiction-w-jednosci-sila.blogspot.com/2015/01/liebster-blog-award.html?m=1

Pytania od Aleksandry : 

1.Ulubione słodycze ?
Kasia : Czekolada, chipsy, batony i cukierki
Iza: Czekolada, żelki, cukierki, ciastka i gumy typu mamba

2.Ulubione zwierzę ?
Kasia: Konie
Iza: Koty

3.Wolisz spodnie/spódniczkę/sukienkę ?
Kasia: Spodnie
Iza: Spódnice

4.Masz rodzeństwo ? Jak tak to ile ?
Kasia: Tak, 2
Iza: Tak jak wyżej

5.Słodkie czy kwaśne ?
Kasia: Słodkie
Iza: Kwaśne

6.Ile masz wzrostu ?
Kasia: 157 cm
Iza: 168 cm

7.Ulubiony owoc i warzywo ?
Kasia: Owoc: Arbuz, Warzywo: Marchewka
Iza: Owoc: Nie mam ulubionego, Warzywo: Marchewka

8.Jakie masz zainteresowania ?
Kasia: Jazda konna
Iza: Siatkówka, taniec

9.Uzależnienie z dzieciństwa ?
Kasia: Nie ma
Iza: Nie mam

10.Chciałabyś nosić okulary, aparat ortodontyczny, itp.. ?
Kasia: Nie
Iza: Tak

11.Co sądzisz o The Vamps ?
Kasia: Są przystojni, tworzą fajną muzykę, mają świetne piosenki. Moim zdaniem nie gwiazdorzą, nie ma z ich udziałem skandali. Nie mają parcia na szkło. Myślę, że ich kariera ciągle się będzie rozwijała i jeszcze nie raz nas mile zaskoczą. Jakbym chciała dokładnie napisać co o nich sądzę to trochę by to zajęło, więc pisze w skrócie.
Iza: Podzielam to samo zdanie co Kaśka.


Pytania od nas dla nominowanych osób : 

1. Jak lubisz spędzać czas ?
2. Którego z chłopaków z The Vamps lubisz najbardziej i dlaczego ?
3. Jakie masz hobby ?
4. Co byś zrobiła jakbyś zobaczyła chłopaków z The Vamps ?
5. Do jakiego kraju chcesz wyjechać ?
6. Kim chcesz być w przeszłości ? 
7. Ulubiony kolor ?
8. Czy masz jakieś przezwisko, którego używa tylko twoja rodzina?
9. Ferie czy wakacje ?
10. Ulubiony piosenkarz/piosenkarka/zespół oprócz The Vamps ?
11. Co Cię skłoniło do założenia bloga o takiej tematyce ?

Nominowani przez nas to : 

1. http://the-royals-academy-ff.blogspot.com/
2. http://liars-and-me.blogspot.com/
3. http://the-vamps-fanfiction-w-jednosci-sila.blogspot.com/?m=1
4. http://love-ya-ff.blogspot.com/
5. http://www.we-the-vamps.blogspot.com/
6. http://mentalbronnorfanfiction.blogspot.com/
7.http://the-vamps-ariana-fanfiction.blogspot.com/
8. http://mysecond-live.blogspot.com/
9. http://the-vamps-my-dear-band.blogspot.com/?m=1
10. http://opowiadanie-o-thevamps.blogspot.com/
11. http://unforgettable-fanfic.blogspot.com/

DZIĘKUJEMY ZA NOMINACJĘ!

wtorek, 20 stycznia 2015

Rozdział 5

*19/20 czerwca (piątek)*


*Marcelina*
Nie mogłam spać, obudziłam się i spojrzałam na zegarek, było po 3. Podniosłam się na łokciach i postanowiłam, że pójdę na dół napić się i przy okazji wstąpię do łazienki. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na materac na którym spał Brad. Chłopak przekręcił się tylko na drugi bok. Wstałam i po cichu wyszłam z pokoju. Było ciemno na korytarzu, więc uważałam żeby się nie przewrócić. Na dole wypiłam szklankę wodę, bo strasznie chciało mi się pić, po wypiciu szklankę wstawiłam do zlewu i wróciłam do pokoju. Zobaczyłam, że Brad nie śpi.
-A Ty czemu nie śpisz ? - spytałam 
-O to samo mogę spytać Ciebie - odpowiedział mi
-Pić mi się chciało i do łazienki muszę - powiedziałam
-A ok, a ja się obudziłem bo jak się przekręciłem to lampka mi po oczach dała - powiedział
-Uhm, rozumiem, zaraz wracam - powiedziałam i poszłam do łazienki
W łazience zmieniłam sobie to co musiałam, załatwiłam się i umyłam ręce, a następnie wróciłam do pokoju.
-Nie wiem jak Ty ale ja to bym poszedł jeszcze spać - powiedział Brad jak zobaczył, że siadam na łóżku i biorę telefon
-Okey, to sprawdzę coś w telefonie i idziemy spać - powiedziałam
Miałam kilka powiadomień na instagramie, doszło mi 5 obserwatorów i kilka polubień do ostatniego zdjęcia. Wyszłam z instagrama, zablokowałam telefon i położyłam się do łóżka.
-Dobranoc - powiedziałam do Brada
-Dobranoc - odpowiedział mi
Zgasiłam lampkę nocną i po 5 minutach już spałam.

*Brad*
Obudziłem się i spojrzałem na zegarek stojący na szafce nocnej, była 11:45. Oho, to sobie pospałem trochę. Spojrzałem na łóżko Marceliny, ale jej tam nie było. Łóżko było ładnie pościelone, w pokoju był balkon uchylony więc zobaczyłem że na dworze jest bardzo ładna pogoda. Wstałem ze swojego tymczasowego łóżka i podszedłem do torby stojącej obok drzwi do łazienki w celu wyjęcia czystych ubrań sobie. Następnie skierowałem się do łazienki gdzie wziąłem szybki prysznic. Wytarłem się, włosy podsuszyłem suszarką  Marceliny i ubrałem się we wcześniej przygotowane ubrania. Była to bordowa koszulka z krótkim rękawem z wycięciem pod szyją, krótkie czarne spodenki przed kolano i skarpetki. Włosy przeczesałem palcami i wyszedłem z łazienki. Jeszcze wczorajsze ubrania wrzuciłem do torby i pościeliłem swoje łóżko. Schodząc po schodach poczułem zapach naleśników, gofrów i jeszcze czegoś czego nie potrafiłem określić. Wszedłem do kuchni i zobaczyłem tyłem stojącą do mnie Marcelinę w samym różowym szlafroku satynowym i tych swoich kapciach, a włosy miała rozpuszczone. Nie powiem, bo trochę pobudziła moją wyobraźnię. Podszedłem jak najciszej umiałem do niej i złapałem ją za biodra, a ona ze strachu podskoczyła, dopiero teraz zauważyłem, że miała słuchawki w uszach.
-Głupi jesteś ? Chcesz żebym zawału dostała ? - powiedziała układając gofry na talerzu
-No nie, tego bym nie chciał. O której wstałaś ? - spytałem
-Po 10 było - odpowiedziała mi
-Co ? Przecież wiesz, że nie możesz się teraz przemęczać. My z chłopakami byśmy zrobili śniadanie, mogłaś się wyspać - powiedziałem lekko wkurzony
-Oj Brad, nie przesadzaj. Wyspałam się przecież i już się lepiej czuje, kończy mi się okres. A co do śniadania to nudziło mi się, więc zaczęłam pichcić - powiedziała z uśmiechem i odwróciła się do mnie przodem, napotkałem Jej śliczne, niebieskie oczy, które patrzyły w moje. Nie mogłem odwrócić wzroku.
-Mogłaś zrobić kanapki tylko - powiedziałem nie odrywając wzroku od niej. Po chwili Marcelina odsunęła się ode mnie i zdjęła moje ręce z jej bioder.
-Idź zawołaj chłopaków, a ja rozłożę jedzenie na stole - powiedziała do mnie, zauważyłem że się zaczerwieniła
-Okey - powiedziałem i wszedłem na górę. Po 5 minutach wszyscy szliśmy na dół. Weszliśmy do kuchni ale tam nie było Marceliny tylko posprzątane było.
-Jak po was szedłem to tu nie było tak czysto - powiedziałem do chłopaków
-Szybka jest dziewczyna - powiedział James i poklepał nas po plecach
-Chłopaki w jadalni - usłyszeliśmy krzyk Marceliny
Po wejściu do jadalni zaniemówiliśmy, na stole stał talerz z naleśnikami i z goframi, na jednym półmisku były truskawki, brzoskwinie, kiwi i banany, a na drugim gruszki, jabłka, ananas i pomarańcze, w dzbanku stał sok pomarańczowy, a obok niego w drugim jabłkowy. Talerzyki były ładnie rozstawione, sztućce ułożone i koło każdego talerzyka była szklanka. Na stole stała jeszcze bita śmietana, syrop klonowy i czekoladowy. 
-Wow - powiedział Tristan
-Zgadzam się z Tobą - powiedziałem
-Marcelina wyjdź za mnie - powiedział Connor i podbiegł do niej, a ta się roześmiała. Ma taki piękny śmiech
-Siadajcie, bo wystygnie - powiedziała i usiedliśmy do stołu. Usiadłem obok Marceliny, a obok mnie James i po przeciwnej stronie stołu usiadł Connor i Tristan.
-Co dziś robimy ? - spytał James
-Jest ładna pogoda to możemy pójść do Centrum Handlowego, później na lody czy coś - powiedziała Marcelina
-Nie głupi pomysł, a Ty tak pójdziesz ubrana ? - spytał Tristan
-Nie, jak zjem to się pójdę ubrać - powiedziała i na tym zdaniu skończyliśmy konwersację. Resztę śniadania zjedliśmy w ciszy. Po jakichś 15 minutach skończyliśmy jeść. 
-To my posprzątamy po śniadaniu, a Ty idź się ogarnąć i widzimy się na dole - powiedział Connor
-Okey - powiedziała i poszła na górę.
*Marcelina*
Weszłam do pokoju i skierowałam się do garderoby. Wybrałam ubrania i z nimi poszłam do łazienki. Założyłam czystą bieliznę i te ubrania :
Pomalowałam paznokcie na turkusowo,wyprostowałam włosy i zrobiłam delikatny makijaż (pomalowałam oczy tuszem, zakryłam korektorem dwie krostki i usta pomalowałam różową pomadką). Wyszłam z łazienki i podeszłam do torebki, która leżała na łóżku. Włożyłam do niej telefon, chusteczki, pomadkę, portfel i okulary przeciwsłoneczne. Zarzuciłam ją sobie na ramię, buty wzięłam w rękę i zeszłam na dół.
-Nie będą Cię nogi bolały w tych butach ? - spytał Brad
-Jak mnie zaczną boleć to Ci powiem to mnie weźmiesz na ręce - powiedziałam do Niego
-Okeey - powiedział Brad i wyszliśmy wszyscy z domu. Zamknęłam drzwi na klucz i wyszliśmy z podwórka zamykając za sobą furtkę. Idąc gadaliśmy o rozwijającej się karierze chłopaków. W pewnym momencie dostałam SMS-a od mamy. Jego treść brzmiała tak : 

Hej córciu :) Co tam u Ciebie ? Jak się czujesz ? Chłopaki są grzeczni ? Zadzwonię do Ciebie wieczorem, ponieważ teraz z tatą jesteśmy na lunchu z pracownikami. Pozdrów chłopaków, buziaki, mama :*

Odpisałam mamie : 

Cześć mamuś :) U mnie wszystko okey, właśnie idziemy z chłopakami na miasto. Czuję się dobrze, okres mi się kończy, więc lepiej być nie może. A co do chłopaków to są bardzo grzeczni, dzięki nim nie nudzi mi się :) Czekam na telefon wieczorem. Pozdrowię, a Ty pozdrów i ucałuj tatę ode mnie, kocham Was :*

-Mama, macie pozdrowienia - odpowiedziałam gdy zobaczyłam, że chłopaki mnie obserwują
-Dziękujemy - odpowiedzieli chórem
-To gdzie najpierw ? - spytałam i wrzuciłam telefon do torebki
-Ty wybierz - powiedział Tristan
Byliśmy w Westfield London - najlepszym i największym Centrum Handlowym w Londynie chyba
-To może najpierw Accessorize, bo muszę kupić sobie portfel ? - spytałam
-No to chodźmy, ale z samym portfelem nie wyjdziesz stamtąd, jestem tego pewien - powiedział James
-Marudzisz, dawno nie byłam na zakupach to jak kupię sobie kilka rzeczy to nie zaszkodzi - powiedziałam i weszliśmy do sklepu. Chłopaki wzięli taki specjalny koszyk i chodzili za mną oglądając różne rzeczy. Wybrałam taki brązowy portfel ze złotą klamerką i włożyłam go do koszyka. Przeszliśmy w dział biżuterii, co prawda nie kupuje biżuterii w takich sklepach ale kilka razy zdarzyło się, że spodobał mi się jakiś naszyjnik, bransoletka czy kolczyki i kupiłam. Tym razem z biżuterii nic mi się nie spodobało, więc poszłam w dział z akcesoriami. W dziale z akcesoriami spodobały mi się takie kremowe rękawiczki na zimę, kokardki do włosów (czarna, biała w kropki kolorowe i biała w niebieskie paski). I w tym sklepie tylko tyle postanowiłam kupić. Podeszłam z koszykiem do kasy, stała za nią średniego wzrostu blondynka, która patrzyła się na Brada, a ten na nią. Poczułam jakieś dziwne uczucie w środku, ale nie to nie była zazdrość, chyba.
- 53.30 euro - powiedziała i podała mi zapakowane zakupy
Zapłaciłam, odebrałam reszty i wyszłam ze sklepu a za mną chłopaki.
-Mało kupiłaś - powiedział Brad
-Bo nic mi się nie spodobało specjalnie - powiedziałam 
-A teraz gdzie idziemy ? - spytał Tristan
-Może Calvin Klein Underwear ? - spytałam
-O bardzo dobry wybór - powiedział z uśmiechem Brad
Weszliśmy do sklepu i ja poszłam na damską część, a chłopaki na męską. Podeszłam do takiego jakby działu gdzie były staniki i spodobało mi się kilka, więc postanowiłam sobie jakiś kupić. Wybrałam dwa czarne staniki, dwie pary majtek typu figi czarne i białe, trzy pary bokserek : czarne, białe i różowe. Miałam iść już do kasy ale zobaczyłam jeszcze śliczną piżamę, którą postanowiłam kupić. Piżama była jasnoróżowa, składała się z koszulki na cienkich ramiączkach i krótkich spodenek, była zakończona koronką. Bardzo mi się podobała i cenę też miała fajną (85euro).
-Dobry wybór - powiedział Brad i spojrzał do koszyka
-Wiem - powiedziałam
-Tą piżamę też bierzesz ? - spytał
-Własnie myślę - odpowiedziałam
-Bierz, bierz - usłyszałam głos chłopaków
-No skoro nalegacie to biorę - powiedziałam i poszłam do kasy a za mną chłopaki. Podałam zakupy chłopakowi za ladą a ten się do mnie uśmiechnął a ja odwzajemniłam. Kątem oka zobaczyłam jak Brad się krzywi i gada coś z chłopakami. 
-To wszystko ? - spytał chłopak
-Hm, tak - odpowiedziałam
-Do zapłaty 278 euro - powiedział
Podałam chłopakowi pieniądze, ten podał mi torbę z zakupami. Odeszłam od lady i poczekałam aż chłopaki zapłacą, po 5 minutach opuściliśmy sklep. 
-Teraz gdzie ? - spytał Connor
-Może Wy wybierzecie ? - spytałam
-Ok, to może Ty pójdziesz do tych sklepów dla dziewczyn, a my dla facetów ? Będzie szybciej i o 17:00 spotkamy się przy tej lodziarni i do domu wrócimy - powiedział James
-No mi pasuje, to o 17 tu ? - spytałam 
-Tak - odpowiedział mi Brad i rozeszliśmy się każdy w swoją stronę. Najpierw weszłam do adidasa gdzie kupiłam sobie nowe buty do biegania i stanik sportowy, potem poszłam do Bersheki, w której kupiłam dwie bluzki, sukienkę i sweterek, następnie poszłam do Dorothy Perkins i kupiłam śliczną marynarkę. Nie miałam już jak nieść tych toreb, więc postanowiłam, że pójdę do lodziarni i poczekam na chłopaków. Idąc tak wstąpiłam do h&m, bo było -50%. Kupiłam dwie pary krótkich spodenek, sukienkę, dresy, skarpetki, rajstopy, dwie bokserki, bluzę, dżinsy i dwie luźne bluzki. Zaszalałam trochę. Od 3 miesięcy nie byłam na zakupach więc muszę sobie odbić, rodzice nie będą mi mieli tego za złe, pozwolili mi sami na to :) Nogi mnie już trochę bolały od tych szpilek, a jeszcze weszłam do Clarcks i kupiłam dwie pary szpilek. Teraz na 100% to był ostatni sklep, który odwiedziłam, bo już nie miałam miejsca w rękach i nogi mnie bolały. Gdy szłam w stronę lodziarni zobaczyłam chłopaków siedzących przy stoliku. Gdy Brad z Tristanem mnie zobaczyli od razu do mnie podeszli i wzięli zakupy. Ulżyło mi.
-Oszalałaś kobieto ? - spytał Brad
-Od 3 miesięcy nie byłam na zakupach - powiedziałam
-A tak, to wszystko wyjaśnia - powiedział James
-Nogi mnie bolą - powiedziałam i każdy spojrzał na Brada
-Co tak na mnie patrzycie ? - spytał
-Obiecałeś - powiedziałam
-No wiem, zaniosę Cię do domu - powiedział Brad 
-Wiecie, że jutro pewnie będziemy w gazecie ? - spytał Connor
-Co ? Jak to ? - spytałam zdziwiona 
-Przy kwiaciarni stoi fotograf, który chodzi za nami odkąd weszliśmy do galerii - powiedział Connor
-Będę sławna - powiedziałam i się zaśmiałam
-Co zamawiamy ? spytał  Tristan
-Ja wezmę deser z lodami pomarańczowymi, śmietankowymi i cytrynowymi, jogurtem, bitą śmietaną i owocami - powiedział Connor
-Ja deser z lodami czekoladowymi, śmietankowymi i kawowymi, jogurtem, bitą śmietaną i polewą - James
-To ja też deser z lodami truskawkowymi, malinowymi i śmietankowymi, jogurtem, bitą śmietaną, polewą i owocami - Brad
-Ja deser z lodami brzoskwiniowymi, śmietankowymi, czekoladowymi i waniliowymi, bitą śmietaną, bakaliami, sokiem i polewą - powiedziałam ja
Po chwili podbiegły do nas fanki chłopaków, oni zaczęli rozdawać autografy, robić sobie z nimi zdjęcia a ja poszłam zamówić nasze desery. Po 10 minutach czekania odebrałam desery, podeszłam z nimi do stolika. Zjedliśmy je w ciągu 15 minutach, później chłopaki zapłacili za nasze desery, bo mi nie pozwolili. Chłopaki wzięli moje zakupy, a Brad wziął mnie na ręce i poszliśmy do domu.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć. Przepraszam, że rozdział pojawia się dopiero teraz, ale wyjaśniłam w poprzednim poście dlaczego. Dziś siostra przesłała mi rozdział, ja dopisałam swoją część i pojawia się takim sposobem na blogu. Jak wam się podoba ? Co o nim myślicie ? Macie jakieś pomysły na następny rozdział ? Każdy pomysł przyjmiemy i wprowadzimy go. Następny rozdział pojawi się w tym tygodniu, może w środę ale nie obiecuję. Jeżeli macie jakieś pytania to zadawajcie w komentarzach, a my odpowiemy w następnym poście na nie. Życzymy miłego wieczoru i mamy nadzieję, że spodoba wam się. Buziaki :* <3

Wczoraj niechcący siostra usunęła ten rozdział, ale udało mi się go przywrócić, więc jeżeli te osoby co skomentowały go wczoraj proszę też jak mogą aby skomentowały go teraz. Przepraszam za zamieszanie. Paa :*

piątek, 16 stycznia 2015

:(




Cześć. Na początku chcemy Was bardzo przeprosić za to, że nie pojawił się rozdział. Jest to związane z tym, że Kasia leżała chora w łóżku, a ja nie miałam internetu. Kasia miała napisany już rozdział 5, ale powiedziała że jej się usunął, bo młodsza siostra coś zmalowała. Ja w ten weekend nie wiem czy będę miała czas na napisanie rozdziału, ponieważ spędzam go z chłopakiem, a Kasia jedzie prawdopodobnie do stadniny jutro i w niedzielę. Jeżeli nam się uda to któraś z nas doda rozdział do końca tego tygodnia, a jeżeli nie to pojawi się w przyszłym tygodniu. Jeszcze raz bardzo was przepraszamy :(

wtorek, 6 stycznia 2015

Rozdział 4

*Marcelina*
Po powrocie na dół zobaczyłam Jamesa rozłożonego na fotelu, Tristana z Connorem na dywanie, a Brad siedział oparty o kanapę.
-A to na kanapie nie ma miejsca ? - spytałam
-Kanapę zostawiliśmy dla Ciebie - powiedział Connor
-Oh, dziękuje - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Podeszłam do kanapy i się na niej położyłam. Zaczęliśmy oglądać film i po jakichś 40 minutach zobaczyłam, że wszyscy oprócz mnie i Brada śpią.
-Idziemy do ogrodu ? -spytał Brad
- Możemy iść - powiedziałam i jeszcze przed wyjściem ponakrywałam chłopaków kocami, a Brad wyłączył telewizor. Po wyjściu na ogród skierowaliśmy się na bujawkę taką dużą. Usiedliśmy na niej i zaczęliśmy rozmawiać.
-Jak się czujesz ? - spytał Brad
-Bywało lepiej - odpowiedziałam
-Tylko tyle ? - spytał ze zdziwieniem
-Brad nie chce się nad sobą użalać, więc myślę że taka odpowiedź wystarczy - powiedziałam
-Ja po prostu chcę wiedzieć jak się czujesz, więc ja będę zadawał pytania, a Ty będziesz na nie odpowiadała w więcej niż 3 słowach, ok ? - spytał
-No dobra - powiedziałam
-Boli Cię brzuch ? - spytał
-Tak, boli mnie od rana - odpowiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam
-A coś oprócz brzucha Cię boli ? - spytał
-Hm, nie, zawsze mnie najbardziej brzuch boli - odpowiedziałam mu
-Powiesz mi dlaczego tak strasznie przechodzisz miesiączkę ? - spytał
-Trudno mi to wytłumaczyć. Każda kobieta przechodzi to mniej lub bardziej boleśnie, ja należę do drugiego typu - powiedziałam
-A dlaczego ? - znowu zadał pytania
-Jakiś Ty ciekawski, nie możesz w internecie o tym poczytać ? - teraz to ja zadałam pytanie
-Nie, bo w internecie mogą być kłamstwa, a skoro już mam obok siebie kobietę to od niej mogę się dowiedzieć - powiedziała z uśmiechem
-No okey, niech Ci będzie. W podstawówce było kilka wyborów miss tak jak w gimnazjum i żeby wziąć w nich udział musiałam zgubić kilka kilogramów, więc mama zapisała mnie na zajęcia, ułożyła dietę z dietetykiem i wszystko było fajnie do czasu gdy dostałam miesiączkę, to było w 5 klasie. Do 2 klasy gimnazjum miałam obfite miesiączki, boleśnie je przechodziłam ale dawałam radę. Gdy przeprowadziłam się do Londynu moja figura była okropna w porównaniu do dziewczyn z mojej klasy i zaczęłam się bardziej odchudzać co skutkowało bardziej obfitą miesiączką i większymi bólami brzucha. Gdy zaczęłam chodzić do szkoły dla utalentowanych - ja to tak nazywam, osiągnęłam figurę, która mi się podobała, czyli taka jak teraz. Podczas miesiączki z mojego organizmu ubywa bardzo dużo krwi, a ja mało jem, żeby nie przytyć. Przez to że mało jem mój organizm nie produkuje potrzebnych rzeczy, więc nie ma jak się utrzymać. Dlatego gdy nadchodzi ten czas to zawsze jestem pod opieką kogoś, nie wolno mi się przemęczać, bo kończy się to szpitalem. Kilka już takich przypadków było ,więc dlatego jeszcze przez 2-3 dni jesteście na mnie skazani no chyba, że tata znajdzie kogoś innego. Mam nadzieję, że Cię nie zanudziłam ? - spytałam
-Nie no coś Ty, nie wiedziałem, że ten wasz czas przeżywacie tak - powiedział
-Nie każda kobieta tak to przeżywa, na przykład po mojej mamie nie poznasz ze ma okres przechodzi go tak łatwo, że jej zazdroszczę - powiedziałam
-To muszę trochę dodać Ci kilogramów - powiedział Brad z uśmiechem
-O nie, co to to nie - powiedziałam
Po chwili usłyszeliśmy hałas dobiegający z salonu. Skierowaliśmy się z Bradem w stronę hałasu i zobaczyliśmy Connora zawiniętego w koc a na nim siedzącego Jamesa i Tristana który ze śmiechu leżał pod stołem. Gdy nas zobaczyli James od razu wstał, Tristan chciał wyjść z pod stołu i uderzył się w głowę a Connor próbował się wyplątać z koca ale po dwóch nieudanych próbach powiedział do Jamesa
-Może pomożesz mi z tego wyjść ? - spytał ze śmiechem
I po tych słowach James odwinął Connora z koca.
-Wytłumaczycie nam co tu się działo ? - spytał Brad
-No bo przysnęliśmy sobie i jak się obudziliśmy to was nie było, bo byliście w ogrodzie i gadaliście sobie, więc nie chcieliśmy wam przeszkadzać i chcieliśmy się pobawić - powiedział James
-A no spoko - powiedział Brad
-Chłopaki jest już 17, więc może już pójdziemy ? - spytał Tristan
-A może zostaniecie na noc ? - spytałam a oni spojrzeli na mnie
-Ale jak to ? - spytał Connor
-No normalnie, bo rodzice wracają jutro albo pojutrze dopiero i nie chce być sama, bo umrę z nudów i jak nie zostaniecie to będziecie mnie mieli na sumieniu - powiedziałam
-Chłopaki chyba nie chcemy mieć na sumieniu Marceliny ? - powiedział Tristan
-No nie, więc zostaniemy - odezwał się James
-A gdzie będziemy spać ? - spytał Connor
-Na górze są 3 pokoje gościnne i sypialnia rodziców, ale ten pokój odpada, bo rodzice nie lubią gdy ktoś przebywa w ich pokoju jak ich nie ma - powiedziałam
-To jeden z nas śpi w salonie - powiedział Brad
-Nie, w jednym z pokoi gościnnych w szafie jest materac, więc napompujemy go i jeden z was się na nim prześpi, jest wygodny, więc zdecydujcie który na nim śpi - powiedziałam i poprawiłam poduszki na kanapie w salonie
-To ja mogę na nim spać - powiedział Connor
-Okey, a w którym pokoju chcesz spać ? - spytałam
-A to w salonie nie będę spał ? - spytał zdziwiony Connor
-Nie, do wyboru masz mój pokój albo któryś z gościnnych - powiedziałam
-To wybieram Twój - powiedział i się wyszczerzył
-To chodźmy, zobaczymy gdzie jest ten materac - powiedziałam i skierowaliśmy się wszyscy na górę
Po poszukiwaniach materaca znaleźliśmy go w trzecim pokoju gościnnym, w którym na krótki czas zamieszka Tristan. Chłopaki poszli go napompować, a ja zadzwoniłam do rodziców. Po 10 minutowej rozmowie z rodzicami zeszłam do chłopaków na dół. Materac był napompowany a oni leżeli na podłodze i ciężko oddychali.
-Co was tak zmęczyło ? - spytałam
-Pompowanie tego, prawie płuca wyplułem - powiedział Connor
-Ale chłopaki wiecie, że obok niego w szafie leżała pompka ? - spytałam ze śmiechem
-Teraz już tak - odpowiedzieli chórem mi
-Co chcecie na kolacje ? - spytałam
-A Ty co byś zjadła ? - spytał Brad
-Kanapki, na nic szczególnego nie mam ochoty - powiedziałam
-To my Ci zrobimy, a Ty pooglądaj telewizję - powiedział Brad, który podszedł do mnie, złapał mnie za rękę i zaprowadził na kanapę, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz.
-Kłócić się nie będę, bo macie przewagę - powiedziałam, a oni się wyszczerzyli i poszli do kuchni.
Włączyłam telewizor, ale nie mogłam się skupić na tym co się w nim działo, bo zaczęłam myśleć o Bradzie. Ma takie piękne, brązowe oczy, cudowny uśmiech, delikatne dłonie, boskie perfumy. Odkąd pojawił się w moim życiu nie mogę przestać o nim myśleć, gdy zamykam oczy widzę Jego uśmiechniętą twarz. Zapomniałam o Jego różowych ustach, które aż się proszą, żeby je pocałować, ale mogę tylko o tym pomarzyć. Jest idealny. Pierwszy raz od długiego czasu poczułam coś do chłopaka i to takiego, którego znam krótko. Tylko co ja do Niego czuję ? Miłość ? Zauroczyłam się ? Sama nie wiem. Gdy sobie tak myślałam to usłyszałam, że chłopaki wchodzą do salonu. Na stoliku postawili dwa talerze z kanapkami i herbaty. Zaczęliśmy je jeść w ciszy. Po zjedzeniu James zaproponował, że pomyje po kolacji na co przytaknęliśmy.
-My musimy iść po ubrania itd. - powiedział Tristan
-Chłopaki, bo rodzice wracają dopiero za 4 dni, przedłużyło im się i czy moglibyście zamieszkać na te 4 dni ze mną ? Rodzice się zgodzili - powiedziałam i popatrzyłam na nich a oni na siebie
-W sumie to i tak nie mamy żadnych planów, więc możemy z Tobą zamieszkać skoro tak bardzo nalegasz - powiedział Brad
-Dziękuje wam bardzoo, bez was bym się zanudziła chyba na śmierć - powiedziałam
-To my idziemy się spakować na te kilka dni, za jakieś 30 minut lub godzinę wrócimy - powiedział James
-To ja w tym czasie powlekę pościel w waszych tymczasowych pokojach i materac przyszykuję - powiedziałam
Po tych słowach chłopaki poszli do siebie, a ja skierowałam się na górę. Najpierw poszłam do pokoju w którym miał zamieszkać James. Pościeliłam mu brązowym prześcieradłem, a pościel dałam taką :
Później skierowałam się do drugiego pokoju, w którym miał spać Brad. Prześcieradło i pościel były prawie takiego samego koloru :
Następny był pokój Tristana. Chciałam mu położyć pościel w kwiatki, ale pomyślałam, że jeszcze się obrazi, więc położyłam mu taką i białe prześcieradło :
Na koniec został mi do pościelenia materac Connora, więc pościeliłam go białym prześcieradłem i założyłam taką pościel : 
Spojrzałam na zegarek i minęło już 30 minut, długo mi się z tym zeszło. Usłyszałam głosy, więc zeszłam na dół i zobaczyłam chłopaków z torbami.
-Szybko sobie z tym poradziliście - powiedziałam
-Marcelina jednak Brad będzie spał w Twoim pokoju, bo ja jak śpię na materacu to później mnie plecy bolą - powiedział Connor
-Wcześniej o tym nie wspominałeś - powiedziałam
-Bo zapomniałem o tym - powiedział do mnie z uśmiechem
-Ah, no okey - odpowiedziałam
-Nie wiem jak wy ale ja jestem padnięty i idę spać - powiedział James i poszedł do pokoju po drodze całując mnie w policzek
-Ja też pójdę się ogarniać powoli do spania i posiedzę trochę na internecie jeszcze - powiedział Tristan i zrobił to samo co James
-Też idę - następnie powiedział Connor i zrobił to samo co Jego poprzednicy
-To nam też innego nie zostało jak iść do pokoju - powiedział Brad
Weszliśmy do pokoju i zobaczyłam zdziwioną minę Brada.
-Coś nie tak ? - spytałam podchodząc do szafki nocnej na której położyłam telefon
-Nie, wszystko ok, tylko masz przytulny pokój - powiedział
-Dzięki - odpowiedziałam
-Mogę wiedzieć do czego są te drzwi ? - spytał Brad wskazując ręka na dwie pary drzwi
-Jasne, chodź Ci pokażę. Te są do łazienki - powiedziałam i otworzyłam drzwi a Brad wszedł do środka
-Wow, jaka duża - powiedział
-Potrzebuję trochę miejsca - powiedziałam
-No tak, w końcu kobietą jesteś - powiedział za co oberwał w ramię
-A te drugie ? - spytał
-To chodź - powiedziałam i skierowaliśmy się do drugiego pomieszczenia, otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka a Bradowi szczęka opadła w dół. 
W tym samym czasie do pokoju przyszli chłopaki i ich reakcja była taka sama jak zobaczyli moją garderobę.
-Matko święta - powiedział Connor
-I powiedz nam tylko, że nie masz się w co ubrać - powiedział James
-Okey, a Wy w jakim celu tu zawitaliście ? - spytałam
-Szukamy łazienki - powiedział Tristan
-Jedna jest na dole na lewo od kuchni, druga zaraz po prawo jak się wchodzi na piętro a trzecia naprzeciwko pokoju Jamesa, no i moja w moim królestwie - powiedziałam
-Dzięki, to my lecimy gołąbeczki, dobranoc - powiedział Connor i wyszli
-Ty idziesz pierwsza się wykąpać czy ja ? - spytał Brad
-Ja mogę iść - powiedziałam
-Marcelina mógłbym skorzystać z Twojego laptopa, bo swojego nie wziąłem ? - spytał 
-Jasne, leży na biurku - powiedziałam i poszłam do garderoby po piżamę.
Weszłam do łazienki uprzednio zamykając ją, podeszłam do lustra i uwolniłam swoje włosy z kucyka. Następnie podeszłam do prysznica i puściłam wodę, rozebrałam się i weszłam. Letnia wody spływała po moim ciele a ja w tym czasie umyłam włosy szamponem truskawkowym i ciało również żelem truskawkowym. Spłukałam z siebie pianę i wyszłam z pod prysznica. Na włosy założyłam ręcznik a na ciało szlafrok. Podeszłam do lustra i wysuszyłam włosy. Następnie swoje ciało posmarowałam bezzapachowym balsamem do ciała. Po wykonanych podstawowych czynnościach wskoczyłam w piżamkę a włosy z powrotem spięłam w kucyka :
Wyszłam z łazienki i zobaczyłam Brada siedzącego na materacu z laptopem, gdy mnie zobaczył uśmiechnął się szeroko.
-Słodka piżamka - powiedział
-Dziękuję - odpowiedziałam
Po tej jakże krótkiej wymianie zdań Brad poszedł się wykąpać. Poczułam się senna, więc zdjęłam kapcie, wyłączyłam laptopa i odłożyłam go na biurko a następnie położyłam się do łóżka. Ból brzucha znów zaczął dawać o sobie znać, więc przykryłam się kołdrą. Po jakiś 5 minutach z łazienki wyszedł Brad w samych bokserkach. Aż gorąco mi się zrobiło gdy na Niego spojrzałam. Wyłączył światło i położył się na materac, a następnie przykrył.
-Dobranoc, słodkich snów - powiedział do mnie i można było usłyszeć, że się uśmiecha
-Dziękuje, wzajemnie - odpowiedziałam
Jest tak blisko mnie, a jednak tak daleko ..
Z tą myślą zasnęłam.



---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam wszystkich serdecznie :D Co tam u Was słychać ciekawego ? Jakie macie postanowienia noworoczne ? Jejku już jutro szkoła, chyba umrę :( Wydaje mi się, że ten rozdział jest dłuższy od poprzedniego, ale może mi się wydaje tylko. To zostawiam do waszej opinii. Jutro zacznę pisać rozdział 5, więc do końca tygodnia powinien pojawić się. To tyle na dziś. Papa ;*